Pronto 66/400

Postprzez Adam Tomaszewski » 2008-04-20, 01:26

Recenzja Arka Olecha

1) WSTĘP

W lipcu 2003 roku na bazarze w Chełmie udało mi się kupić starą lornetkę
PZO 40x64. Jej obudowa i okulary były w fatalnym stanie lecz obiektyw w
nadzwyczaj dobrym.
Dowiedziałem się, że firma Astrokrak z takiego
obiektywu jest w stanie wykonać dobrej jakości refraktor astronomiczny
Pronto 66/400 z wyciągiem okularowym 2" i stopką statywową.
Refraktor ten miałem okazję obejrzeć pod koniec lipca w Sopocie na
nieformalnym spotkaniu trójmiejskiego Oddziału PTMA. Właściciel tego
sprzętu - Darek Żołnieruk (El Capitano) przywiózł go ze sobą i umożliwił
nam zerknięcie przez niego na sopockie molo i morze. Pronto zrobiło na
mnie bardzo dobre wrażenie i zdecydowałem się przeznaczyć swój obiektyw
PZO na wykonanie tego refraktora.


2) ZAMÓWIENIE I WSPÓŁPRACA Z FIRMĄ ASTROKRAK
Obiektyw PZO, który jest podstawą refraktora Pronto 66/400, został
dostarczony do Astrokraka w połowie września. Szef tej firmy - Janusz
Płeszka odpisał, że teleskop będzie gotowy w okolicach 15-20
października. Gdy nadszedł ten termin, zostałem poinformowany, że
ślusarz, który jest jednym z podwykonawców firmy, nawalił i nie
dostarczył dobrze wykonanych 2" wyciągów refraktorowych. Tym razem
zostałem poinformowany, że dostawa nowych wyciągów jest przewidywana na
dni 30-31 października. W Helloween dostałem e-maila, że ślusarz zrobił
co prawda wyciągi, ale krótkie do Newtonów, a nie do refraktorów, co
powoduje, że muszę poczekać jeszcze tydzień. Gdy poinformowałem, że
sprzęt jest mi potrzebny na akcję Leonidy 2003, która rozpoczyna się 13
listopada, Janusz odpowiedział, że do tego czasu to siedem razy zdążymy.
W międzyczasie przychodzi do Astrokraka sprzęt Soligora, itp. itd.
Dzwonię około 10 listopada, że potrzebny jest mi obiecany sprzęt i
dowiaduje się, że zgodnie z umową będzie on gotowy na maksimum Leonidów
czyli... na 18 listopada. Niestety w w tym roku maksimum tego roju było
w nocy z 13 na 14 listopada, a i tak sprzęt był gotowy dopiero 21
listopada.
Podsumowując czekałem ponad dwa miesiące, z czego jeden miesiąc to
opóźnienie w stosunku obiecanego terminu. Podobno i tak miałem
szczęście, bo znam przypadki gdy ludzie na podobną rzecz czekali
około pół roku.
Janusz Płeszka jest znany z tego, że nie dotrzymuje wyznaczonych przez
siebie samego terminów. Byłem przed tym ostrzegany przez innych klientów
Astrokraka, oddając obiektyw do firmy. Sam byłem świadkiem pretensji
forumowiczów do Janusza o liczne opóźnienia. W jednym przypadku byłem
świadkiem scysji na forum, w której oburzony klient, który zamówił
sprzęt na sierpniową opozycję Marsa, dostał go pod koniec września. Gdy
głośno wyrażał swoje niezadowolenie został w dość obcesowy sposób
poinformowany przez Janusza Płeszkę, że nawalił jakiś jego dostawca, a
on ma wziąć przykład z innego klienta Astrokraka, który jest w takiej
samej sytuacji i nie narzeka. A poza tym gentelmeni nie rozmawiają o
takich sprawach na forum publicznym...
Janusz Płeszka nie potrafi jakoś zrozumieć tego co oznaczają słowa
"gentelmen" i "umowa". Nas jako klientów nie interesują jego problemy ze
ślusarzem, dystybutorem Soligora czy innym podwykonawcą. Jeśli zlecamy
mu jakieś zadanie, płacimy za nie, a on podejmuje się jego wykonania i
określa termin jego zakończenia, to oczekujemy dotrzymania tych umów.
Tak właśnie postępują gentelmeni.
Trzeba jednak zaznaczyć, że kontakt z Januszem Płeszką jest
bezproblemowy. Szybko odpisuje on na e-maile i szczerze informuje o
postępach pracy lub ich braku.
Pochwalić należy za to gentelmeńskie potraktowanie sprawy finansowej.
Nie wpłaciłem żadnej zaliczki i sprzęt dostałem do ręki w zasadzie za
darmo. Dopiero dzień po otrzymaniu refraktorka przelałem pieniądze na
konto Astrokraka. Nie byłem przy tym ani razu ponaglany, a sprawa
zaległej zapłaty ani razu nie pojawiła się w naszej intesywnej
korespondencji mailowej.


3) BUDOWA i JAKOŚĆ WYKONANIA
Teleskop jest dość kompaktowy. Przy rzeczywistej ogniskowej 397 mm jego
całkowita długość (ze złożonym wyciągiem) sięga 370 mm. Biała aluminiowa
obudowa jest bardzo solidna. Wyczernienie w środku wręcz idealne.
Odrośnik jest nakręcany bezpośrednio na obiektyw i nie ma możliwości
jego składania. To jest pewna wadą, bo teleskop zyskałby na
kompaktowości, gdyby odrośnik można było złożyć. Wystarczy tutaj dodać,
że refraktor Megrez 80/480 ze złożonym odrośnikiem, ma takie same
rozmiary jak Pronto w stanie spoczynku.
Długość samego odrośnika wynosi 62 mm. Zasadą jest robienie odrośnika o
długości porównywalnej ze średnicą obiektywu lub trochę od niego
większą, więc tutaj zasada ta została potraktowana dość
minimalistycznie. Powoduje to osadzanie się rosy na szkle obiektywu, ale
nie jest to problem silny. Wydłużenie odrośnika o 3-4 cm mogłoby
zlikwidować go do końca.
Po odkręceniu odrośnika okazuje się, że spełnia on jeszcze jedną
dodatkową funkcję. Na jego końcu umieszczono gumową uszczelkę, która
dociska niejako obiektyw. Jest to dość dziwne rozwiązanie, bo gdy
odkręci się odrośnik szkłem obiektywu można kręcić na wszystkie strony.
Od razu mi się to nie spodobało i bałem się, że będzie to źródłem wad
optycznych. Jak się okazało później moje obawy były słuszne.
Oczywiście ideałem byłoby, gdyby obiektyw był tak umocowany, aby trzy
śruby umożliwiały jego kolimację. W ofercie firmy Astrokrak refraktor
Pronto jest reklamowany jako sprzęt z górnej półki, przeznaczony niejako
dla koneserów, więc brak takiego rozwiązania jest sporym błędem. Obecnie
jedynym sposobem kolimowania sprzętu jest odkręcanie odrośnika, kręcenie
soczewką na chybił trafił, dokręcanie odrośnika, spoglądanie w niebo
i tak w kółko... Nie jest to zbyt profesjonalne...
Obiektyw PZO 66/400 sam w sobie jest bardzo cienki i składa się z dwóch
sklejonych ze sobą soczewek. Jego konstrukcja jest tak dobrana, że ma on
dużą sprawność optyczną i aberrację chromatyczną o około 20-30% mniejszą
niż u typowego achromatu o tej światłosile. Na obie granice
powietrze-szkło nałożono dwuwarstwowe powłoki antyodbiciowe. Granica
szkło-szkło nie jest pokryta żadną warstwą. Teoretycznie obiektyw
powinien mieć sprawność na poziomie 97% i z pomiarów wydaje się, że
wartość ta jest zachowana.
Dwucalowy wyciąg optycznie sprawia dobre wrażenie. Chodzi równo i płynnie
oraz bez problemów umożliwia delikatne ruchy ogniskowe. Pod spodem znajdują
się śruby pozwalające regulować luzy. Niestety trzeba to robić bardzo często
bo wyciąg ma tendencję do bardzo luźnego chodzenia. Szczególnie widoczne jest
to w pozycji złożonej. Gdy podczas pracy wyciąg chodzi tak jak powinien, w
momencie gdy chowamy go maksymalnie przy lekkiej zmianie położenia teleskopu
wyciąg "wyskakuje" o jakiś 1 cm.
Tubus jest wyposażony w standardową stopkę statywową pozwalającą umieścić
go na dowolnym statywie fotograficznym.
Przy teleskopie nie przewidziano możliwości zamocowania szukacza, a taki
na pewno by się przydał.

Arek

O 2 nad ranem niebo się rozpogodziło. Zniknęły cirrusy, wiał lekki
wiaterek i dzięki temu był naprawdę dobry seeing. Nie czekając długo
wyciągnęliśmy z A. Olechem Pronto i po odczekaniu 20-30 minut,
nastawiliśmy na Jowisza, który był widoczny 35 stopni nad horyzontem.
Używaliśmy okularw: Celestrona Nexstara 17mm, Naglera 4.8mm i barlowa
Celestrona 2x. Wszystko przez standartowego diagonala 90st. 1.25"
Celestrona, który do arcydzieł nie należy.
Widok przez samego Nagelera był świetny! Śmiało mogę powiedzieć, ze
widoki były znacznie lepsze, niż te które, udało mi się osiągnąć moim
Uniwersalem 150/900 (który do najgorszych nie należy, o czym świadczą
moje zdjęcia). Na jakość obrazów złożyły się naprawdę świetna pogoda i
stabilne powietrze, dobry okular (Nagler) i sama optyka Pronto, która
została niedawno skolimowana przez odkręcanie i dokręcanie odrośnika
oraz kręcenie soczewką.
Na Jowiszu bardzo wyraźne były pasy oraz ich lekko pozakręcane
szczegóły, oczywiście oglądane Naglerem - pow. 83x. Żyłowanie Jowisza na
66mm refraktorku do powiększeń znacznie powyżej 1.5D, z początku
wydawało się bezsensowne - nic bardziej mylnego! Po zastosowaniu
Barlowa, przy 165x obraz praktycznie nie "pływal" i był bardzo wyraźny.
Ilość szczegółów, wręcz porażająca.
Potem, przyszedł czas na Księżyc. I co tu dużo mówić - po prostu
malinowy. Duże wrażenie zrobiły na nas wszystkie szczególiki, jakie
udało nam się zobaczyć na zboczu krateru Kopernik (Nagler + barlow =
pow. 165x).
Później postanowiliśmy zrobić mały test - rozdzielenie epsilonow Lutni
będących niespełna 40 st. nad horyzontem), przy powiększeniu 83x. Wcale
nie trzeba było się długo wpatrywać, aby się udało rozpołowić pierwszy
składnik, a chwile później drugi!
Na koniec zostawiliśmy M13, ale jasno tło nieba psuło widoki, wiec na
tym zakończyło się nasze dzisiejsze obserwowanie.

Konrad Szaruga

Arek

Dziś znów pogoda dopisała więc przystąpiłem do akcji wyposażony w Pronto
i okulary Plossl Celestrona 17mm, Nagler 4.8mm i Barlowa 2x. Na początek
zerknąłem na Wenus. Zarówno przy 83x jak i 165x widok podobny - ładny
półksięzyc w pierwszej kwadrze. Przy tak jasnym obiekcie aberracja
chromatyczna przeszkadza już wyraźnie.

Potem na ruszcik wrzuciłem Saturna. Przy powiększeniu 83x przerwę
Cassiniego widziałem tylko na brzegach pierścienia. Przy 165x bywały
chwile lepszej przejrzystości i przerwa była widoczna wzdłuż całego
pierścienia. Dla porównania rzuciłem okiem na planetę używając
refraktora 102/500 Celestrona (z Naglerem i Barlowem miał powiększenie
208x) i przekonałem się co to znaczy ponad 1.5x większa średnica
obiektywu. Saturn był wręcz książkowy a przerwa bardzo wyraźna w każdym
miejscu. Aberracja chromatyczna wcale nie przeszkadzała.
Wróciłem do Pronto i zerknąłem na M42 w Orionie. Była już niespełna
30 stopni nad horyzontem, ale i tak wyglądała imponująco przy polu
widzenia 2 stopni i powiększeniu 23x jakie uzyskuje Pronto z Celestronem
17mm. Gwiazdy były jak szpileczki przez co trapezik przy tym
powiększeniu był super wyraźny. Pronto po skolimowaniu zaczyna jednak
pokazywać swoje możliwości. Widać wyraźnie, że w jednym miejscu
ogniskuje się więcej światła niż w tympowym achromacie tej wielkości.
APO to nie jest, ale gwiazdy są faktycznie prawie punktami.
Wrzuciłem Naglera i spojrzałem na trapezik przy powiększeniu 83x.
Rozdzielił się na pięć składników bez problemu!
Potem przyszła kolej na Jowisza. Widok podobny do wczorajszego. Obie
czapy, dwa pasy. Przy czapach i pasach wyraźnie widoczne postrzępione
krawędzie. Znów dla porównania spojrzałem przez Celestrona 102/500.
Tym razem różnicy nie było prawie żadnej. Widok w Pronto był nawet
chyba ciut lepszy, bo księżyce wyglądały bardziej punktowo, a lepiej
chodzący wyciąg pozwolił na delikatniejsze dopieszczenie ogniska.
Przy tym co widzę przy 165x z użyciem Naglera, taniego barlowa 2x i nie
najwyższej jakości diagonala 1.25" Celestrona zaczynam się zastanawiać
co zobaczę, gdy dotrze wreszcie do mnie diagonal 2" WO oraz lantan
Vixena 4mm...

Arek

PODSUMOWANIE


Astrokrak Pronto 66/400
Rzeczywista średnica obiektywu: 65mm
Rzeczywista ogniskowa: 397 mm
Cena: cena tuby optycznej ze stopką statywową oraz wyciągiem 2" oraz
przejściówki na 1.25" to 500 zł. Do tego musi dojść cena obiektywu,
która na rynku wtórnym wynosi około 400 zł. Trzeba jeszcze pamiętać
o dokupieniu diagonala, statywu oraz okularów.
WADY:

1) nieskładany odrośnik, który służy do dociskania obiektywu. Za mocne
dociśnięcie powoduje wyginanie szkła i powstawanie wad optycznych. Zbyt
lekkie dociśnięcie grozi wypadnięciem obiektywu,
2) brak jakiejkolwiek klapki na obiektyw. Firmę Astrokrak chyba stać na
zamówienie plastikowej klapki i dorzucanie je w cenie zestawu...
3) szybko pojawiające się luzy w wyciągu
4) nie przewidziano możliwości zainstalowania szukacza
5) warstwy antyodbiciowe takie jakie robiono w latach 70tych i 80tych
czyli na dzisiejsze standardy średniej jakości
ZALETY

1) optyka wysokiej jakości (spokojnie spełniająca kryterium powiększenia 2D)
2) aberracja chromatyczna o 20-30% mniejsza niż u standardowego achromatu
tej wielkości
3) dobra sprawność optyczna pomimo nienajnowszych powłok antyodbiciowych
4) bardzo solidna jakość wykonania tubusa
5) doskonałe wyczernienie wewnątrz tubusa
6) kompaktowość

Arek
Adam Tomaszewski Offline

Avatar użytkownika
-#30%
-#30%
 
Posty: 121
Dołączył(a): 2008-04-14, 20:30
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Adam Tomaszewski » 2008-04-20, 01:33

Recenzja Gregorego

Dobry teleskop astronomiczny to tez taki przyrzad optyczny, ktory bez zbytniego nakladu sil mozna zawsze zabrac ze soba na obserwacje. Minimum wymaganego wyposazenia, aby juz moc wyruszyc w plener i zachwycac sie pieknem nieba...

Taka idea zaczela przyswiecac mi po pewnym czasie uzytkowania MTO 11-CA. Ten maly Maksutow w moim przypadku pelni funkcje dosc silnego instrumentu, zamontowanego do montazu Oriona SkyView PRO. Gdy do tego dolozymy laptopa, zasilanie, kamery i aparaty fotograficzne, takze pewna game okularow, zlaczek, redukcji itp., szybko okazuje sie ze troszke tego wszystkiego jest.

Na temat samego MTO zapraszam tutaj:
http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?t=168

Kazdy wymarsz na obserwacje i fotografowanie nieba to juz duza wyprawa, bez samochodu sie nie moze obejsc. Ale nie zawsze trzeba przeciez to wszystko zabierac ze soba... czasami do ogladania nieba w zupelnosci moze wystarczyc niewielki refraktor zamontowany do prostego statywu. Wtedy sprawa jest o wiele prostrza, i choc MTO objal w moim „domowym obserwatorium” zasluzone juz funkcje, postaralem sie o dodatkowy refraktor achromatyczny. Tym razem wybor padl na malego PRONTO firmy Astrokrak. Nie bez powodu, instrument ten bowiem powszechnie jest znany i uznawany za wysokiej jakosci narzedzie w rekach astronoma amatora. Jego sercem jest legendarny obiektyw rodzimej produkcji - PZO, czyli Polskich Zakladow Optycznych.

PRONTO po zamontowaniu do statywu:

Obrazek

Wrazenie ogolne
Musze przyznac ze bylo ono bardzo pozytywne. Od reki daje sie odczuc solidna i trwala konstrukcje. Tubus i inne elementy refraktora wykonane praktycznie w calosci z metalu, z najwieksza dbaloscia o detal, wysoka jakosc i to co osobiscie rowniez cenie w tego typu sprzecie - prostote. Brak zbednych wodotryskow – szukaczy, itp. Z zewnatrz bialy piekny tubus, w srodku idealnie wyczerniony z widocznymi diafragmami eliminujacymi nieporzadane podczas obserwacji „duszki”. Solidny, precyzyjny wyciag obslugujacy standard 2 cale. Takze zamontowana od dolu tubusu stopka statywowa, do ktorej z pewnoscia bedzie pasowac wiekszosc glowic statywowych (dwa odmienne gniazda statywowe). Jednym slowem – nic dodac, nic ujac! Moze jedynym takim dokuczliwym mankamentem z jakim sie zetknalem byl brak zaslepki chroniacej obiektyw. Tutaj szybko z pomoca przyszla jednak siec polskich hipermarketow. Chwila spaceru po nich i jest, idealnie pasujaca na odrosnik refraktora zaslepka, w kolorze bialym, niemalze „szyta jak na miare”.

PRONTO podczas obserwacji:

Obrazek

... oraz od srodka:

Obrazek

Kilka suchych faktow...
Srednica obiektywu, na bazie ktorego powstal PRONTO wynosi 68 mm, w rzeczywistosci po zamontowaniu do wnetrza tubusu ograniczona jest ona do 66 mm. Faktyczna dlugosc ogniskowa 393 mm. Jest to obiektyw achromatyczny, pokryty na zewnetrznych powierzchniach dodatkowa, delikatna warstwa przeciwodblaskowa. Do budowy wykorzystano tutaj dwie sklejone ze soba soczewki. Na uwage zasluguje fakt, iz obiektyw ten dzieki swojej budowie (bardzo cienki, niewielka ilosc szkla), charakteryzuje sie znacznie lepsza sprawnoscia optyczna, przewyzszajaca inne typowe achromaty. Jednym slowem, o wiele mniejsze straty przechodzacego przez szklo zebranego swiatla, a takze wieksza skutecznosc podczas skupiania tego swiatla bezposrednio w ognisku. Obrazy gwiazd wykazuja dzieki temu wieksza punktowosc, zas barwne obwodki typowe dla innych achromatow, zarowno przed jak i za ogniskiem sa tutaj znacznie mniejsze. W nastepstwie tego, obserwator zyskuje doskonale odwzorowanie bieli. Instrument charakteryzuje sie swiatlosila 1/6, zdolnosc rozdzielcza zblizona do 2,1 sekund luku, zasieg gwiazdowy 12 magnitudo. Maksymalne uzyteczne powiekszenie w granicach 100x. Przeprowadzone obserwacje wydaja sie to potwierdzac. Przy 66-krotnym powiekszeniu i wiekszym, uzyskane obrazy byly jak najbardziej kontrastowe i ostre, na przyzwoitym poziomie.

Jeszcze jedno ujecie PRONTO:

Obrazek

Dodatki
Wyciag refraktora, zakonczony zostal tzw. jaskolczym gniazdem. Ja do tego gniazda wykorzystuje dwu calowa nasadke katowa 90 stopniowa, z dodatkowa redukcja na standard 1,25”. Oczywiscie nie ma problemu, i przez PRONTO mozna spogladac takze na wprost, po uprzednim wymontowaniu elementu z jaskolczym gniazdem, i zastosowaniu przedluzajacej wyciag tulejki. To ostatnie rozwiazanie jest o tyle dobre, iz podczas fotografowania nieba nie potrzebna jest dodatkowa optyka, jak chocby pryzmat czy lustro w katowce. Dobrze jest fotografowac na wprost. Obecnie do PRONTO wykorzystuje dwa okulary. Jeden z nich to dwu calowy, 32 mm okular Erfla (powiekszenie 12x). Drugi to okular ortoskopowy, standard 1,25 cala, 6 mm (powiekszenie 65x). Refraktor zamontowalem na azymutalnym statywie drewnianym. W celu zrownowazenia konstrukcji, i zwiekszeniu wygody uzytkowania zastosowalem dodatkowe przeciwwagi, ktore pozostaly mi po dawnym umocowaniu MTO.

Nasadka katowa 2" z redukcja i okularem 1,25":

Obrazek

W akcji
Tak jak wspomnialem wczesniej, doskonala punktowosc gwiazd. Szczegolnie przy okularze Erfl i minimalnym powiekszeniu. Uzyskane tym samym obrazy sa wprost urzekajace, duze pole widzenia, mnostwo swiecacych i ostrych jak szpilki diamencikow. Wieksze zas powiekszenia ukazaly symetryczne krazki dyfrakcyjne. Na jasnych gwiazdach dostrzeglem trzy takie krazki. Do Ksiezyca idealnie sprawdzil sie okular ortoskopowy, choc musze przyznac ze stosowanie tez tych mniejszych powiekszen na Ksiezycu ma w sobie cos magicznego. Niemniej przy powiekszeniu 65x srebrny glob ukazal cale bogadztwo uksztaltowania, rozpadlin i kraterow a takze strukture na ich zboczach. Krawedzie Ksiezyca idealnie ostre, bez rzucajacej sie w oczy kolorowej i uciazliwej dla wiekszosci achromatow obwodki! Plejady pelna krasa i piekno, mrowie gwiazd. Mglawica M42 kontrastowa i wyrazna, cztery skladniki trapezu w Orionie widoczne jak na dloni.

Wyciag z zamontowanym okularem 2", bez nasadki katowej:

Obrazek

Jednym slowem?
Wystarczylo kilka spojrzen aby uznac PRONTO za doskonaly teleskop. Z pewnoscia sprawdzi sie w przyszlosci na wyjazdach i pod ciemnym niebem, z dala od miasta. Kazdy poczatkujacy milosnik astronomii moze uczyc sie za jego pomoca nie tylko orientacji na niebie, odkrywac subtelnosci jakie skrywa niebo, ale rowniez fotografii, chocby przy Ksiezycu czy jasnych planetach. Do planet wystarczy uzyc kamery webcam. Ale PRONTO moze okazac sie tez przydatny rowniez w rekach zawodowca, do obserwacji chociazby gwiazd zmiennych.

Dzisiaj w ciagu dnia pieknie sie rozpogodzilo, i wyjrzalo Slonce. Wystawilem na balkon PRONTO z zamontowana folia Baadera, wypozyczona na chwile od MTO. Dosc dlugo delektowalem sie widokiem grupy plam jaka jest obecnie widoczna na powierzchni naszej gwiazdki. Najsampierw zastosowalem okular Erfl 32 mm (12x). Super ostry obraz, bajeczny i jasny. Potem okular ortoskopowy Antares 6 mm (65x). Doskonale widoczna juz struktura plam. Na koniec uzylem okularu lantanowego 3,8 mm (102x), aby jeszcze lepiej przyjrzec sie tym grupom.

Pozniej przylozylem Olympusa C-4000 do okularu Erfl 32 mm i zrobilem pamiatkowa, taka spontaniczna fotke. Co prawda Slonko juz bylo zbyt nisko nad linia horyzontu, pojawily sie tez pierwsze chmurki. Takze metoda uzyskania tej fotki pozostawia wiele do zyczenia. Ale... tak mniej wiecej widac Slonce w PRONTO, bezposrednio w okularze Erfl 32 mm. Oczywiscie podczas obserwacji wizualnej, szczegolowosc, oraz plastyka jak tez rozdzielczosc jest znacznie, znacznie wieksza i to zdjecie tego widoku nie oddaje.

Obrazek

Na zakonczenie jeszcze jedno ujecie PRONTO. Tym razem refraktor zamontowany w parze z MTO, na SVP.
Obrazek
Zdjecie Saturna wykonane przez Pronto wzbogacone w kamere Vesta i soczewke Barlowa.
Obrazek
źródło: http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?t=841
Adam Tomaszewski Offline

Avatar użytkownika
-#30%
-#30%
 
Posty: 121
Dołączył(a): 2008-04-14, 20:30
Lokalizacja: Poznań


Powrót do Teleskopy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron