Zaczynając temat, warto przypomnieć numery władz:)
Policja- 997
Straż Pożarna- 998
Pogotowie Ratunkowe- 999
Ogólnoeuropejski numer alarmowy- 112
Dzwoniąc na któryś z powyższych numerów, musimy również wiedzieć, jakie informacje będą od nas wymagane.
MIEJSCE ZDARZENIA-podajemy je na początku. W razie, gdybyśmy np stracili zasięg lub gdyby rozładował nam się telefon, władze będą poinformowane o orientacyjnym miejscu zdarzenia. Jeśli nie jesteśmy w stanie podać konkretnej ulicy, numeru domu itp, poprowadzić możemy za pomocą charakterystycznych punktów, budowli, mijanych zakładów itp.
RODZAJ ZDARZENIA- tutaj warto konkretnie określić, co się stało, np wypadek drogowy. Władze będą wiedziały, jakie służby powinny wysłać.
LICZBĘ POSZKODOWANYCH- gdyż może to być istotne w zawiadamianiu o wypadku. W tym miejscu warto również podać konkretne informacje o poszkodowanych np mężczyzna ok 30 lat, dziecko ok 5 lat...
STAN POSZKODOWANYCH- widoczne obrażenia opisujemy z jak największą precyzją. Opisujemy rozległość i wielkość ran, miejsca uszkodzone, przede wszystkim istotne jest by podać, czy poszkodowani są przytomni i czy oddychają (to trzeba zrobić wcześniej, przed telefonem!). Ocenić również warto ogólny stan wypadku- czy jest on poważny, czy może zagrażać życiu poszkodowanych.
IMIĘ I NAZWISKO WZYWAJĄCEGO POMOCY- dzięki temu możemy stać się ważnymi i pomocnymi świadkami zdarzenia.
UWAGA! Po tych czynnościach nie odkładajmy słuchawki, gdyż osoba odbierająca telefon może mieć do nas dodatkowe pytania np o dokładniejsze wskazanie miejsca wypadku, o to, czy jesteśmy sami itp...
W każdym wypadku należy zachować zimną krew- to trudne, ale możliwe. Starajmy się nie panikować, lepiej zmobilizować swoje siły i pomóc poszkodowanym. Kiedy gromadzi się wokół nas tłum gapiów, poprośmy jednego dorosłego mężczyznę (wybierając go konkretnie- mówiąc np "niech pan postara się o to, by poszkodowani nie byli oblegani przez gapiów" lub- bardziej stanowczo "niech pan rozproszy gapiów"). Natomiast do pomocy przy rannych (np trzymania głowy, rozmowy) najbardziej pomocne są kobiety ok 30 roku życia (są one zazwyczaj matkami i bardziej potrafią wykazać się empatią, zorganizowaniem, zimną krwią- tak, jakby pomagały własnemu dziecku).
Zanim cokolwiek zaczniemy robić z ofiarami wypadku trzeba zadbać o to, byśmy sami nie stalki się poszkodowanymi.
Ustawmy trójkąt ostrzegawczy za i przed miejscem wypadku <wyjąć go można z samochodu który uległ wypadkowi> Możliwie dość daleko postawić swoje auto i włączyć światła awaryjne.
Możemy bezpiecznie podejść już do miejsca wypadku.
Pewien pan usunął gapiów, zostaje nam więc zajęcie się poszkodowanymi. Zaczynamy, rzecz jasna, od tych najciężej rannych.
Jak to sprawdzić?
Brutalna zasad mówi ze ten, kto krzyczy, jeszcze pożyje. Może i brutalne, ale trochę racji w tym jest. Osoba która jest nieprzytomna jest bardziej podatna na utratę życia niż osoba przytomna.
Zajmujemy się pierwszą ofiarą np. wypadku samochodowego. Sprawdzamy, czy poszkodowany oddycha, jeżeli tak, opatrujemy mu widoczne rany, złamania, otarcia. Jeżeli nie jesteśmy pewni co jeszcze dzieje się z ofiarą, nie działajmy na własną rękę- możemy zaszkodzić.
UWAGA!
Nigdy nie wolno nam wyciągać poszkodowanego z pojazdu.
Są jednak trzy wyjątki:
*jeżeli samochód się pali lub coś z niego wycieka i jest prawdopodobieństwo zapalenia się pojazdu,
*jeżeli w jakikolwiek sposób zagrożone jest życie pasażera
*jeżeli samochód znajduje się np nad krawędzią mostu, skarpy